Akcja T-4 "Eliminacja Życia Niewartego Życia Eutanazja chorych umysłowo w latach 1933-1945
Akcja T-4 "Eliminacja Życia Niewartego Życia"
Eutanazja chorych umysłowo w latach 1933-1945.
Tytuł może się wydawać jakiś dziwny, ale to
tłumaczenie z języka niemieckiego "„Vernichtung von
lebensunwertem Leben”
Jak wiadomo Niemcy za czasów rządów Adolfa Hitlera
popełniali masowe zbrodnie. Jednak zapewne nie wszyscy wiedzą, że
zaczęli masowe egzekucje od własnych obywateli.
W 1939 roku z rozkazu Hitlera rozpoczęto program
"Akcja T4" – nazwa pochodziła od ulicy Tiergartenstraße
4 gdzie mieściło się biuro i szefostwo operacji w Berlinie.
Akcja była też nazywana E-Aktion od eutanazji.
Nazistowscy przywódcy a szczególnie Reichsführer SS Heinrich
Himmler i Hitler postanowili w ramach oczyszczania rasy aryjskiej,
"pozbyć się" wszystkich tych, którzy w ich mniemaniu nie
spełniali kryteriów rasowych.
Postanowiono pozbyć się wszystkich chorych na
schizofrenię, niektóre postacie padaczki, otępienie, pląsawicę
Huntingtona, stany po zapaleniu mózgowia, osoby niepoczytalne,
chorych przebywających w zakładach opiekuńczych ponad 5 lat oraz
ludzi z niektórymi wrodzonymi zaburzeniami rozwojowymi.
T-4 ruszyła na dobre w 1939 roku, jednak działania
przeciwko w/w ludziom zaczęły się już w kilka miesięcy po
objęciu władzy przez Hitlera. Już w lipcu 1933 roku wydano akt
prawny, który przewidywał przymusową sterylizację tak ogólnie
mówiąc osób upośledzonych (Gesetz über die Verhütung erbkranken
Nachwuchses) na mocy którego wysterylizowano przymusowo ok. 400 tys.
obywateli III Rzeszy. Przy stosowaniu masowej sterylizacji umarło
kilka tysięcy, głównie kobiet.
Dwaj panowie H uznali, że nie można dopuścić, aby
tak nieczyste rasowo jednostki ludzkie miały potomstwo.
Dziecko Knauera
Na początku 1939 r. (według innych danych pod
koniec 1938 r.) do kancelarii Hitlera nadszedł list od niejakiego
Knauera, ojca niemowlęcia, które urodziło się z niedorozwojem
jednej stopy oraz było pozbawione jednego przedramienia, ślepe i z
„wrodzonym idiotyzmem”.
Autor listu prosił kanclerza, o pozwolenie
udzielenia dziecku jak to określił „łaski śmierci” , czyli
zgody na jego uśmiercenia (niemowlę było badane w klinice
pediatrycznej w Lipsku przez prof. Wernera Catela, który
zaproponował wystąpienie z taką prośbą do Hitlera).
Tak się złożyło, że Hitler przeczytał prośbę
i polecił swemu osobistemu lekarzowi dr. Karlowi Brandtowi, aby
zbadać to dziecko i jeśli informacje okażą się prawdziwe –
zabić je. Polecił również Brandtowi oraz szefowi swojej
kancelarii Philippowi Bouhlerowi, aby w przyszłości podobne
przypadki załatwiali podobnie. Dziecko Knauera prawdopodobnie
zginęło zabite zastrzykiem.
Oczywiście jako przyczynę śmierci podano niedowład
serca.
Hitler zainteresował się tą sprawę na tyle, że
polecił Reichsführerowi sporządzić raport takich podobnych
przypadków, a także osób, które były upośledzone czy to
psychicznie, czy fizycznie od urodzenia. Dalej sprawa potoczyła się
już bardzo szybko.
Pod koniec września 1939 r. w „Grand Hotelu” w
Sopocie odbyła się narada z udziałem Hitlera, w której
uczestniczyli m.in. dr Karl Brandt, Philipp Bouhler i dr Leonardo
Conti, na której Hitler przedstawił plany dotyczące likwidacji na
terenie Niemiec osób umysłowo chorych, wychodząc z założenia, że
należy oczyścić naród niemiecki z osób niespełniających norm
rasowych, co ma podnieść „czystość niemieckiej krwi”. Podjęte
decyzje przyjęły formę dyrektywy Hitlera z października 1939 r.
„Reichsleiter Bouhler i dr med. Brandt są z
mojego polecenia odpowiedzialni za rozszerzenie kompetencji lekarzy,
którzy zostaną wymienieni z nazwiska tak, żeby osobom według
wszelkiego prawdopodobieństwa nieuleczalnie chorym wobec zupełnie
krytycznej oceny stanu ich zdrowia można było zapewnić łaskawą
śmierć. podpis A. Hitler".
Tym samym ruszyła pierwsza w III Rzeszy machina
śmierci. Przejrzano wszystkie szpitale i wszelkie inne instytucje w
poszukiwaniu osób, które miały zostać zgładzone.
Aktion T4 była pierwszym masowym mordem ludności
dokonywanym przez niemieckie państwo nazistowskie, podczas którego
opracowano „technologię” grupowego zabijania, zastosowaną
później w niemieckich obozach zagłady. Tutaj po raz pierwszy
zastosowano masową zagładę.
Oczywiście jak to u Niemców robiono wszystko pod
przykrywką. Oficjalnie nazwano nowa instytucję "Państwowa
Wspólnota Pracy Rzeszy na Rzecz Zakładów Opiekuńczo-Leczniczych
(niem. Reichsarbeitsgemeinschaft Heil- und Pflegeanstalten, skr.
RAG).
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Rzeszy wydało
dokument w którym nakazano, aby: „akuszerka, która pomagała przy
narodzinach dziecka – także w przypadku, gdy wezwano na poród
lekarza – składała meldunek we właściwym dla miejsca urodzenia
dziecka urzędzie zdrowia, jeśli zachodzi podejrzenie, że nowo
narodzone dziecko jest dotknięte następującymi ciężkimi
wrodzonymi wadami:
- idiotyzm oraz mongolizm (zwłaszcza przypadki
związane ze ślepotą i głuchotą),
- małogłowie (nieproporcjonalnie małe wymiary
głowy, zwłaszcza części mózgowej czaszki),
- wodogłowie wysokiego bądź zaawansowanego
stopnia,
- ułomności wszelkiego rodzaju, a w szczególności
brak całych kończyn, ciężkie rozszczepienia głowy i kręgosłupa
itd.,
- porażenia włącznie z chorobą Little’a.
Każda taka informacja podana przez lekarza albo
akuszerkę oznaczała z automatu śmierć noworodka. Zazwyczaj
wstrzykiwano dziecku śmiertelną dawkę różnych barbituranów albo
morfiny pod pozorem szczepionki, a potem wystawiano akt zgonu
stwierdzający śmierć z powodów jakieś choroby, czy ustaniu akcji
serca. Mało tego, mózgi dzieci zgładzonych w ramach akcji T4 wraz
z dokumentacją kliniczną często kierowano do placówek neuropato
logicznych i tworzono z nich specjalne „kolekcje” jako przedmiot
badań naukowych. Jeszcze wiele lat po wojnie publikowano prace
naukowe, opierając je na danych zgromadzonych w tych „kolekcjach”
Po zakończeniu działań wojennych w Polsce już w
1939 r. hitlerowcy zaczęli rozstrzeliwać pacjentów i
pensjonariuszy szpitali psychiatrycznych i ośrodków opieki z
terenów okupowanych . Dokonywały tego oddziały SS i policji.
Przykładem takiej zbrodni było zabicie gazem
(dwutlenkiem węgla) pensjonariuszy Wojewódzkiego Zakładu
Psychiatrycznego w Owińskach na terenie Fortu VII w Poznaniu. Od 15
września do 20 grudnia zagazowano tam ponad 1000 pacjentów z
Owińsk. Przy okazji mała uwaga od autora. Czasami szukając obozów
KL na terenie Polski, możemy przeczytać (w Wikipedii także), że
pierwszy obóz KL powstał w Chełmie. To nie prawda. Pierwszy obóz
KL (Konzentrationslager) powstał w Poznaniu na początku
października 1939 roku i nazywał się Konzentrationslager Posen.
Jak ktoś będzie w Poznaniu, zapraszam. Jest tam muzeum KL Posen.
Lokalizacja to ulica Polska. Także w KL Posen po raz pierwszy użyto
do uśmiercania gazów takich jak dwutlenek węgla, czy cyjanowodór.
Jak ktoś wejdzie na teren muzeum można tam zobaczyć w bardzo
dobrym stanie bunkier, w którym dokonywania gazowania. Został
specjalnie uszczelniony i nawet dzisiaj można zobaczyć rury i
zawory gdzie, podłączano butlę z gazami.
Kiedy informacja o akcji
T4 dotarła do publicznej wiadomości, zaczęły się protesty
szczególnie w kościele katolickim. 3 sierpnia 1941 roku biskup
Clemens August hrabia von Galen wygłosił w kościele St. Lamberti
w Moguncji bardzo ostre kazanie potępiające zabijanie niewinnych
ludzi.
Biskup von Galen w w/w
kazaniu nazwał „zabijanie z litości” zwykłym morderstwem:
„Biada ludowi
Niemiec, gdzie zabija się niewinnych, a ich mordercy pozostają
bezkarni”. „Nie mamy do czynienia z maszynami, końmi i krowami,
których jedyny cel polega na służeniu ludzkości, wytwarzaniu dóbr
dla człowieka. Maszyny można złomować, a zwierzęta zaprowadzić
do rzeźni, kiedy nie spełniają już swoich funkcji. Nie, mamy do
czynienia z ludzkimi istotami, naszymi bliźnimi, naszymi braćmi i
siostrami. Z biednymi chorymi ludźmi – jeśli chcecie: ludźmi
nieproduktywnymi. Ale czy to oznacza, że utracili oni prawo do
życia? Czy wy i ja sam mamy prawo żyć tylko tak długo, jak długo
jesteśmy użyteczni, dopóki inni uznają nas za takich?”
To kazanie powielane w
wielu egzemplarzach było bardzo mocno rozpowszechnione w całych
Niemczech a także trafiło do BBC. Mimo że naziści byli wściekli
samemu biskupowi nic się nie stało, a akcję oficjalnie wstrzymano
jeszcze w tym samym miesiącu. To była wersja oficjalna, bo w
rzeczywistości po prostu utajniono eutanazję. Galen cieszył się
wolnością aż do lipca 1944 roku, kiedy to po zamachu na Hitlera
osadzono biskupa w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen. Zmarł po
wojnie w 1946 r. (w roku 2005 został ogłoszony przez papieża
Benedykta XVI błogosławionym).
Liczba zamordowanych w czasie trwania tej akcji T-4
jest trudna do oszacowania ze względu na jej półoficjalny
charakter (a w późniejszym okresie została utajniona z powodu
tego, że rodziny niemieckie poszukiwały swoich krewnych, nie do
końca wierząc w oficjalne przyczyny śmierci), przeniesienia
chorych pomiędzy poszczególnymi zakładami opiekuńczymi. Tak
bardzo szacunkowo można powiedzieć, że ogółem w latach 1939–1945
zabito (rozstrzelano, zagazowano lub otruto) ok. 200 - do nawet 300
000 ludzi upośledzonych i niepełnosprawnych.
W akcję T4 było zaangażowanych wielu lekarzy III
Rzeszy (głównie psychiatrów, neurologów i pediatrów), m.in.
(alfabetycznie): dr Ernst Buchalik, prof. Werner Catel, prof. Max de
Crinis, dr Irmfried Eberl, Helmuth Ehrhardt, dr Valentin Faltlhauser,
dr Elisabeth Hecker, prof. dr Werner Heyde, dr Herbert Linden, dr
Josef Mengele, dr Friedrich Mauz, Theo Niebel, prof. Paul Nitsche, dr
Friedrich Panse, dr Hermann Pfannmüller, prof. Ernst Rüdin, dr Carl
Schneider, Weinier Sengenhof, dr Carl Hans Heinze Sennhenn, Hellmuth
Unger, prof. Otmar Freiherr von Verschuer, prof. Werner Villinger,
Erhard Wetzel.
Większość z nich nie poniosła po wojnie żadnej
kary, a większość jak gdyby nigdy nic kontynuowała karierę w
medycynie, prawie czy w innych miejscach.
Akcja T-4 pokazuje po pierwsze, jak można zaprzęgnąć
świat naukowców do masowego mordowania, ludzi, którzy będąc
profesorami, czyli elitą powinni przeciwstawić się masowej
eutanazji, a jednak tego nie zrobili. Po drugie pokazuje jak w imię
czystości rasy można było bezkarnie zabijać setki tysięcy ludzi.
To pokazuje, czym tak naprawdę był nazizm i co potrafił robić w
imię całkowicie chorych poglądów rasowych nawet ze swoimi, czyli
z Niemcami.
Powinniśmy o tym pamiętać i być czujnymi, bo
neonazizm znów podnosi głowę w Niemczech, Francji czy we Włoszech.
Zdjęcie z archiwum
autora: wnętrze pierwszej w Polsce komory gazowej, którą był
bunkier fortu VII, zamienionego w październiku na obóz
koncentracyjny Posen. Tam zagazowano chorych umysłowo pacjentów ze
szpitala w Owińskach, a także innych skazanych na śmierć.
Komentarze
Prześlij komentarz