Powstanie Warszawskie Heroiczny czyn, czy polityczna głupota?


Powstanie Warszawskie Heroiczny czyn, czy polityczna głupota?

Część I

1 sierpnia 2019 roku obchodzimy kolejną już 75 rocznicę wybuchu powstania warszawskiego. Trwające 63 dni walki słabo uzbrojonych oddziałów powstańczych z przeważającymi siłami niemieckimi, zakończyły się kapitulacją 3 października 1944 roku.
Zawsze będę mówić o tym, że kiedy tuż przed Powstaniem poszłam pożegnać się z matką, ta nawet nie drgnęła. Wyciągnęła tylko rękę do pocałowania, bo wtedy taki był zwyczaj, tak jakbym szła do szkoły. Kiedy po latach zapytałam ją, co wtedy czuła, kiedy jej 15-letnia córka szła na wojnę, odpowiedziała, że czuła dumę. I to jest ważne”
(Hanna Szczepanowska, ps. Heban, uczestniczka powstania warszawskiego).


Warszawa została zniszczona bardziej niż Berlin, klęska Polski w tej wojnie, w której Polacy walczyli w obozie zwycięzców, jest większa od klęski Niemiec. Sowietom zależało na zniszczeniu Warszawy, a tak się pomyślnie dla nich składało, że dla tego zniszczenia nie trzeba było używać sowieckich armat ani pocisków. Od czegóż patriotyzm polski! Jest on wielki i wspaniały. Ale ma właściwość bezrozumnego dynamitu. Wystarczy do niego przyłożyć zapałkę prowokacji, aby wybuchł. Powstanie warszawskie bije wszystkie rekordy wytrzymałości. Przez wiele setek lat, dopóki istnieć będzie naród polski, każdy Polak będzie przyznawał, że powstanie warszawskie było samobójczym szałem, i będzie miał do niego synowską tkliwość i miłość. Będzie z niego dumny”
(Stanisław Mackiewicz)


Powyższe dwa cytaty pokazują, jak Polacy są podzieleni w kwestii stosunku do powstania warszawskiego. W artykule podam przykłady takiego czasami skrajnego podejścia.

Heroiczny czyn, czy polityczna głupota?

To pytanie Polacy i nie tylko zadają sobie praktycznie od pierwszych dni powstania.
Pytanie o sens wybuchu powstania i to zarówno polityczny, jak i militarny podzieliło naszych rodaków w 1944 roku i dzieli do dzisiaj. Dyskusja trwa już od ponad siedemdziesięciu lat i pewnie będzie trwała przez kolejne dziesięciolecia, dzieląc naszych rodaków na tych, którzy byli i są przeciwnikami wydania sławetnego rozkazu, jak i na tych, którzy uważają, że ów rozkaz był w tamtym czasie jedynym rozwiązaniem. Postanowiłem nieco przybliżyć szczególnie młodym ludziom tezy i opinie jednych i drugich. Jednak, żeby nie zasypywać dziesiątkami cytatów, wypowiedzi itd. zrobiłem to inaczej i jak mi się wydaje ciekawiej.

Tezy tych za i przeciw przedstawię w postaci spotkania trzech panów: redaktora Ireneusza Neutralnego prowadzącego spotkanie i jego gości, czyli redaktora Pawła Za i redaktora Piotra Przeciw. W ich wypowiedzi wrzucę cytaty i opinie historyków, oficerów, dziennikarzy i polityków.
Tak moim zdaniem będzie ciekawiej i bardziej zrozumiale. Czy mi się to udało ocenicie sami.

Nazywam się Ireneusz Neutralny. Witam bardzo serdecznie czytelników bloga Historia według Ozara. Dzisiaj moimi gośćmi będą: Pan redaktor Paweł Za od lat głoszący tezy, że wydanie rozkazu było słuszne, a także Pan Piotr Przeciw który uważa, że wybuch powstania był samobójstwem zarówno dla powstańców, cywili, jak i dla Warszawy.

Pierwsze pytanie dla obu panów:
Załóżmy, że jest 3 października 1944 roku. Jadą panowie samochodem przez umarłe miasto,
wszędzie morze ruin, dopalające się kikuty domów, całe dzielnice zamienione w popiół.
Czy było warto?
Paweł Za
Patrząc na ruiny i na okrutny los cywilów, mimo wszystko odparłbym, że warto było. Bo przecież te ruiny pokazały podstawowy fakt, że hitlerowcy nie tylko chcieli stłumić Powstanie, ale także wymazać Warszawę z mapy raz na zawsze. Teraz wiemy, co Himmler radośnie napisał Hitlerowi: że miasto, które przez 700 lat przeszkadzało ekspansji Niemiec na Wschód, w końcu przestanie istnieć. To potwierdza, że taki był cel hitlerowskich Niemiec od początku. I dlatego bezwzględnie trzeba było przeciwstawiać się temu złu”
Norman Davies


Trzeba było przeżyć 5 lat okupacji w Warszawie w cieniu Pawiaka, trzeba było słyszeć codziennie odgłosy salw, tak, że przestawało się je słyszeć, trzeba było asystować na rogu ulicy przy egzekucji dziesięciu, dwudziestu, pięćdziesięciu przyjaciół, braci lub nieznajomych z ustami zaklejonymi gipsem i oczami wyrażającymi rozpacz, lub dumę. Trzeba było to wszystko przeżyć, aby zrozumieć, że Warszawa nie mogła się nie bić”
płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki


To był niesamowity sukces wojskowy, kiedy 30 tys. amatorów walczyło codziennie z zawodowym wojskiem mającym samoloty i artylerię. Armia Krajowa nie miała też pomocy Zachodu, na którą liczyła, mimo tego trzymali się do końca. Każdy wie, że nie tylko Powstanie Warszawskie, ale i cała historia Armii Krajowej skończyła się tragedią. Oni walczyli z Niemcami wojskowo, ale potem wpadli w pułapkę sojuszników. I znowu mało kto oczekiwał takiego zakończenia”
Norman Davies


W gruzach Warszawy zginął kwiat najlepszej młodzieży całego pokolenia. Najważniejsze jest jednak to, że w sierpniu 1944 r., tysiące polskich dziewcząt i chłopców, słabo uzbrojonych, z niebywałą odwagą i niebywałą ofiarnością, wbrew ogromnej przewadze wroga, porwały się na próbę wyzwolenia stolicy spod niemieckiej okupacji, dając świadectwo prawdzie, że wolność jest cenniejsza niż życie. Ponieśli klęskę, wielu z nich zginęło, inni poszli na poniewierkę, do niemieckich obozów czy na emigrację, a ci, którzy zostali w kraju lub wrócili do niego po wojnie, zaznali więzień nie tej Polski, o którą walczyli. Ale przecież to z ich ofiary wyrosła siła, która pozwoliła naszemu narodowi przetrwać następne ponure półwiecze, a głęboko w sercach i umysłach zakorzenione pragnienie wolności mogło przemienić się w rzeczywistość”
Jerzy Turowicz


My tu nie mamy wyboru. „Burza” w Warszawie nie jest czymś odosobnionym. To jest ogniowo w dłuższym łańcuchu, który zaczął się we wrześniu. Walki w mieście wybuchną, czy my tego chcemy, czy nie. Za dzień, dwa albo trzy Warszawa będzie na pierwszej linii frontu. Ja nie wiem, może Niemcy wycofają się od razu, a może dojdzie do walk ulicznych jak w Stalingradzie. Tu nie chodzi o nas, o kompromitację kierownictwa. Stoimy wobec gigantycznego oszustwa, które ma przekonać i zagranicę, i nasze własne społeczeństwo, że Polska sama dobrowolnie zakłada sobie obrożę na szyję, a wolę ludności reprezentuje sowiecka agentura. My nie możemy zachowywać się biernie wobec takiej gry”
Jan Jankowski
Powstanie warszawskie było decyzją tyle samo tragiczną, co w ówczesnej sytuacji niezbędną, to była ostatnia próba utrzymania niepodległej Polski. Armia sowiecka wchodziła już na praskie przedmieścia Warszawy. Mieliśmy za sobą doświadczenie Wilna i Lwowa. Było oczywiste, że albo Warszawa zostanie opanowana przez Polaków i może pojawi się tam polski rząd z Londynu, albo żadnych szans na utrzymanie niepodległości nie ma”
Prezydent Lech Kaczyński


Piotr Przeciw
"Ja zaliczam się do grupy historyków, którzy uważają, że Powstanie Warszawskie było zbrodnią. I mam tu na myśli decyzję o wybuchu powstania. Zginęło nawet 250 tysięcy warszawiaków, a miasto właściwie przestało istnieć. Armia Krajowa miała racjonalne powody, aby rozpętać Powstanie? Cel był prosty. Dowództwu AK chodziło o to, żeby opanować stolicę przed wkroczeniem do miasta oddziałów Armii Czerwonej. Politycznie więc wybuch powstania był skierowany przeciwko ZSRR. Militarnie przeciwko Niemcom. Niektórzy zarzucają dziś Rosjanom, że nie pomogli powstańcom. Armia Czerwona stanęła przed Wisłą na wyraźny rozkaz Józefa Stalina. Trudno się dziwić, że nie garnął się on do pomocy Polakom, którzy działali przeciwko jego interesom. Za to z pomocą rzuciły się jednostki 1 Armii Polskiej, choć próba sforsowania Wisły skończyła się tragicznie. Zostali zdziesiątkowani”
profesor Jerzy Maroń


"Byłem całkowicie zaskoczony wybuchem powstania w Warszawie. Uważam to za największe nieszczęście w naszej obecnej sytuacji. Nie miało ono najmniejszych szans powodzenia, a naraziło nie tylko naszą stolicę, ale i tę część Kraju, będącą pod okupacją niemiecką, na nowe straszliwe represje. Chyba nikt uczciwy i nieślepy nie miał jednak złudzeń, że stanie się to, co się stało, to jest, że Sowiety nie tylko nie pomogą naszej ukochanej, bohaterskiej Warszawie, ale z największym zadowoleniem i radością będą czekać, aż się wyleje do dna najlepsza krew Narodu Polskiego.
Byłem zawsze, a także wszyscy moi koledzy w Korpusie zdania, że w chwili, kiedy Niemcy wyraźnie się walą, kiedy bolszewicy tak samo wrogo weszli do Polski i niszczą tak jak w roku 1939 naszych najlepszych ludzi – powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią"
generał Władysław Anders


Ireneusz Neutralny:
To może zapytam inaczej:
Czy dowódcy AK, którzy podjęli decyzję o walce, zdawali sobie sprawę, jakie są szanse na zwycięstwo, czy kalkulowali, że mogą ją przegrać?

Piotr Przeciw:
„"Kalkulowali. Na kluczowych naradach padało pytanie: co będzie, jeśli Rosjanie nie nadejdą? Rzeź, klęska. Rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy przeżyli gehennę Warszawy. Prawdziwi powstańcy – nie ci, którzy przypięli sobie krzyże Armii Krajowej w latach 90., bo takich jest sporo, tylko ci, którzy byli na barykadach – bardzo krytycznie mówili o Powstaniu. Mieli poczucie, że są oszukanym pokoleniem. Także ludność cywilna miała poczucie krzywdy. O tym nie piszemy, bo i nie wypada, i politycznie niepoprawne. A przecież jedną z przesłanek kapitulacji Powstania było to, że ludność zaczęła się burzyć. Zaczęła tego żądać. Czemu trudno się dziwić, po dwóch miesiącach bombardowań i ostrzału"
prof. Paweł Wieczorkiewicz

„Hitler chciał Polskę zniszczyć, Stalin zwasalizować, co zresztą zrobił. Powstanie w jakimś sensie realizowało cel niemiecki, bo Polacy masowo ginęli, a Warszawa została zburzona. Ale także cel radziecki, bo wyeliminowana została znaczna część polskiego zbrojnego podziemia, które mogło być dla Stalina problemem. Z wojskowego punktu widzenia jakaś akcja miałaby sens w momencie, gdyby Rosjanie weszli do walki o Warszawę. Ale 1 sierpnia 1944 roku byli „o jeden most za daleko” i mogli umyć ręce”
Tomasz Łubieński 

„Dowództwo AK wiedziało jeszcze przed powstaniem, że alianci nie pomogą, lecz mieszkańcy Warszawy o tym nie wiedzieli. Zatajenie stanowiska aliantów każe się zastanowić nad historyczną oceną powstania”
Alexandra Richie

Paweł Za:
„Gdyby decyzja nie zapadła 31 lipca 1944, to trzeba by było doczekać 3–4 dni, co mogłoby dać Niemcom czas do spacyfikowania Warszawy. Wtedy walka mogłaby się rozpocząć pod presją niemiecką”
płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki

„Gdybyśmy zachowali się zupełnie biernie, Warszawa nie uniknęłaby zniszczeń i strat. Musieliśmy się liczyć z tym, że jeżeli stolica stanie się polem bitwy i walk ulicznych między Niemcami a Sowietami, może ją czekać los Stalingradu. Ani na chwilę nie mam zamiaru uchylać się od osobistej odpowiedzialności za decyzje, które podejmowałem jako dowódca Armii Krajowej.
generał Tadeusz Bór-Komorowski dowódca AK

„Jakżeby inaczej wyglądało dziś życie w Polsce, gdyby nie warszawskie cmentarzysko. Nie ma takiej dziedziny życia narodowego, która by tego ciężaru nie czuła. Powstanie warszawskie było wymierzone militarnie przeciwko Niemcom, politycznie przeciwko Sowietom, demonstracyjnie przeciw Anglosasom, a faktycznie przeciw Polsce
Paweł Jasienica
Zapraszam do części II, w której podam kolejne wypowiedzi, a także krótkie podsumowanie.


Zdjęcie: Domena Publiczna

Komentarze